Więcej niż lifting

Zastosowanie nici u właściwie zakwalifikowanego do zabiegu pacjenta może przynieść spektakularne efekty. Zwłaszcza że technika ta jest skuteczna nie tylko w medycynie estetycznej.

 

LNE: Na jakich obszarach ciała sprawdza się użycie nici?

Dr Bożena Jendrysik: Służą one przede wszystkim do podnoszenia i przemieszczania tkanek, dlatego najlepiej sprawdzają się w obrębie środkowej i dolnej części twarzy. Zabiegi wolumetryczne związane z podaniem wypełniaczy u pacjentów z dobrą, ale przesuniętą w dół objętością tkanek miękkich, często powodują u nich nienaturalny wygląd: twarz staje się okrągła i ciężka. I właśnie w tych przypadkach stosuję nici – przemieszczam skórę do góry, co daje efekt liftingujący bez dodawania nadmiernej objętości. 

Nici liftingujące są dla mnie również najlepszym narzędziem do wyostrzenia linii żuchwy, korekty podwójnego podbródka czy okolicy podżuchwowej. Wykorzystuję je też do liftingu w obrębie wewnętrznej części ramion, do poprawy wyglądu skóry brzucha czy wewnętrznej strony ud. 

 

Czy w zabiegach na ciało również stosuje się nitki rozpuszczalne?

Pracuję z użyciem nici, które występują w dwóch formach. Rozpuszczalne silnie stymulują produkcję kolagenu i elastyny, są zbudowane z kwasu polimlekowego i kaprolaktonu, a część z nich ma w składzie również kwas hialuronowy (to jedyny taki produkt na światowym rynku).

Drugi rodzaj to nici nierozpuszczalne, zbudowane z polipropylenu. To materiał od dziesięcioleci stosowany w chirurgii, który działa tylko mechanicznie, podnosząc tkanki – nie ma właściwości stymulujących, jak nitki rozpuszczalne. W zabiegach na ciało stosuję głównie nici rozpuszczalne, aby uzyskać nie tylko efekt uniesienia tkanek, lecz także silnej rewitalizacji wiotkiej skóry. 

 

Czy zabiegi na ciało przynoszą trwałe rezultaty? Rekonwalescencja nie jest zbyt długa i uciążliwa?

To znakomite rozwiązanie, ale dla odpowiednio zakwalifikowanych pacjentów. Zresztą uważam, że właściwa kwalifikacja pacjenta jest warunkiem uzyskania dobrego, a często spektakularnego efektu każdej procedury z użyciem nici. Oczywiście te założone w obrębie brzucha nie przyniosą takiego rezultatu, jak plastyka tego obszaru. To jest zabieg dla osób szczupłych, u których występuje nadmiar wiotkiej skóry, którą chcemy zrewitalizować i podnieść, np. po utracie wagi ciała lub po ciąży. Jest to możliwe dzięki temu, że nici mają odpowiedni skład chemiczny i na całej długości 25 cm są pokryte mikrowypustami. Wykonuje się z nich gęstą, podskórną siatkę.

Okres rekonwalescencji po zabiegu, kiedy nie wolno wykonywać ćwiczeń fizycznych, wynosi dwa tygodnie. 

 

Stosuje pani również nici do korekty uszu i nosa.

Tak. I w tym wypadku kluczowa jest kwalifikacja pacjenta – odpowiednie rozwiązanie do określonego problemu. Nie wszystkie uszy i nosy nadają się do korekty z użyciem nici.

Bardzo lubię wykonywać zabieg na uszy, ponieważ uzyskujemy efekt na całe życie. Jednak muszą to być uszy o miękkiej chrząstce, odstające bardziej w górnej niż w środkowej części. Rezultat jest wówczas trwały i naprawdę spektakularny. Pracuję w tym wypadku z użyciem nici nierozpuszczalnych. 

Co do nosa, wskazaniem jest zwykle jego opadający koniuszek czy wyrównanie garbku. Taki zabieg wykonuję częściej za pomocą nici rozpuszczalnych. Przeciwwskazaniem są nosy duże czy szerokie, więc zabieg ma swoje ograniczenia. Jest to również rozwiązanie dla osób obawiających się nieodwracalnego rezultatu operacji plastycznej. W przypadku użycia nitek efekt cofa się po około 1,5-2 latach, ale pacjent już wie, czy chciałby tak wyglądać na stałe. Wtedy może zdecydować się na interwencję chirurgiczną lub powtarzać zabieg z użyciem nici co około dwa lata. 

 

 

Nici liftingujące są dla mnie m.in. narzędziem do wyostrzenia linii żuchwy, korekty podwójnego podbródka czy okolicy podżuchwowej. Wykorzystuję je też do liftingu w obrębie wewnętrznej części ramion, do poprawy wyglądu skóry brzucha czy wewnętrznej strony ud.

 

 

Cofanie się efektu jest stopniowe? Jak przebiega ten proces?

Nitki zaczynają się rozpuszczać około pół roku po implantacji przez kolejny rok. Jednak rezultat, zwłaszcza na twarzy, utrzymuje się przez mniej więcej dwa lata, ponieważ po każdej nitce zostaje pasmo kolagenu. Jeśli więc pacjentka prowadzi odpowiedni tryb życia, nie ma nadmiernie wysuszonej skóry, a proces starzenia się nie przebiega u niej zbyt gwałtownie, wówczas rezultat może się utrzymywać nawet do trzech lat. Oczywiście mówimy tu o niciach, z którymi pracuję, mającymi w składzie kwas polimlekowy, kaprolakton i kwas hialuronowy. Wtedy czas ich działania jest długi i wykazują dużą skuteczność dzięki opatentowanej budowie mikrowypustów. 

 

Czy przygotowując pacjentów do zabiegu, współpracuje pani z kosmetologiem?

Oczywiście. W mojej klinice pracują trzy kosmetolożki. Jestem przekonana, że taka współpraca jest podstawą skuteczności zabiegu. Lubię, kiedy pacjent ma skórę przygotowaną do założenia nici. Implantacja ich w skórze odpowiednio zagęszczonej stwarza warunki do silniejszego i bardziej trwałego zaczepienia mikrowypustów, a co za tym idzie – do lepszego podciągnięcia tkanek. Jeśli natomiast pacjentka ma wiotką, cienką, pergaminową skórę, to mimo że zabieg zostanie poprawnie wykonany i bezpośrednio po nim uzyska się ładny efekt, nici szybciej „spełzają” i rezultat krócej się utrzymuje. Jakość i przygotowanie skóry przez kosmetologa są w tym wypadku kluczowe. 

Podobne znaczenie ma postępowanie po zabiegu. Wykonywanie w odpowiednim czasie mezoterapii, peelingów czy innych procedur stymulujących będzie przedłużało efekt kuracji nićmi. 

 

 

Wykorzystanie nici do korekty asymetrii po porażeniu nerwu twarzowego diametralnie zmienia jakość życia pacjenta – np. podniesienie policzków i opadającej brwi umożliwia lepsze domykanie oka i zmniejsza uciążliwe łzawienie.

 

 

Czy ma znaczenie wiek pacjenta? Kiedy jest za wcześnie, a kiedy za późno na nici?

Dla mnie liczy się biologiczny wiek skóry. Mam trzydziestokilkuletnie pacjentki, które np. uwielbiają  się opalać, i ich skóra wygląda na znacznie starszą, niż wskazuje metryka. Ale mam też panie po siedemdziesiątce o bardzo zadbanej cerze, u których wykonuję zabieg co dwa lata, uzyskując świetne efekty. Również dzięki temu, że przez ten czas pacjentka dba o skórę u kosmetologa. 

 

Zainteresowała mnie też inna pani działalność – zastosowanie nici po porażeniu nerwu twarzowego, którego efektem jest asymetria twarzy.

To mój konik i działanie, które przynosi mi najwięcej zawodowej satysfakcji. Producent nici, z którym współpracuję, umożliwia osobom po porażeniu nerwu twarzowego bezpłatne wykonanie zabiegu. To istotne, bo koszt nici na tak duży zabieg jest wysoki. Procedury te diametralnie zmieniają życie pacjentów. Chodzi nie tylko o wygląd i pozbycie się poważnych kompleksów, ale również o poprawę jakości życia. Po korekcie asymetrii pacjentowi np. nie zalega pokarm w jamie ustnej czy może lepiej oddychać dzięki wyprostowaniu nosa. Podniesienie policzków i opadającej brwi umożliwia lepsze domykanie oka i zmniejsza uciążliwe łzawienie. Tacy pacjenci mają u mnie absolutne pierwszeństwo.

 

Jaki rodzaj nici stosuje pani w przypadku tych zabiegów?

Różnie. Jeśli mam do czynienia ze starszą osobą, czy z bardzo grubą skórą i znacznym jej opadaniem, stosuję nitki nierozpuszczalne. Bardzo często mieszam oba rodzaje nici. U młodych osób staram się stosować nici rozpuszczalne, bo zabieg po pewnym czasie trzeba powtórzyć.

 

Rozmawiała Grażyna Jabłońska

To tylko fragment
Chcesz wiedzieć więcej?
Zaprenumeruj lub wykup dostępONLINE

LNE kupisz również w Empiku i salonach prasowych
SPRAWDŹ